Tak naprawdę wszystko zaczęło się od snu…
Przyśnił mi się dziadek. Był leśniczym. Chodziliśmy razem po lesie.
— Zapiszę ci ten las w spadku pod jednym warunkiem… — powiedział. — Z drzew które wybiorę, zrobisz papier, a potem wydasz książkę.
— Czy nie lepiej zbudować z nich dom? — zapytałem.
— Nie sądzę. Dom to tylko problem. Dom zjedzą ci korniki. A książka, to jest coś!
Potem wybieraliśmy chojaki na papier. Byłem gotów napisać tą książkę, ale wydawało mi się, że dziadek jest w błędzie. Z pewnością nie był ekologiczny. — Pisać książki? Ale o czym tu pisać? Wszystko już zostało napisane…
— Rozejrzyj się wokół: trawa, drzewa, mchy i porosty. O tym pisz. To jest temat.
— Mam pisać o trawie?
— Nie inaczej.
Ps. W niniejszej edycji zostały usunięte dwa opowiadania: „Lemonstory” oraz „Telenowela”. Pozostałe poszerzyłem i lekko zmodyfikowałem. Osoby niezadowolone ze zmian — przepraszam. Autor.
Бесплатный фрагмент закончился.
Купите книгу, чтобы продолжить чтение.