аннотация
„(…)Zazwyczaj krocząc przez ulice Wiednia zachwycał się architekturą budynków, chętnie opowiadał napotkanym turystom o ich historii, podziwiał dzieła, które malarze wystawiali na chodnikach, zamieniał z nimi kilka słów. Dziś jednak jedynie odburknął na kilka skierowanych do niego pozdrowień, nieustannie pod nosem kontynuując kanonadę przekleństw z każdą minutą odkrywając, jak bogaty jest zasób jego słownictwa. Salwy wydobywające się z ust Profesora mogłyby spowodować zazdrość Hippokansa.(…)”